ja i pani j. wybyłyśmy do wrocławia na koncert manu chao. w lipcu zeszłego roku.
spędziłyśmy noc na wrocławskim dworcu w towarzystwie niejakiego krzysia, świeżo zakupionych zegarków oraz na przykład groźnego pana z kwiatkiem, który chciał zabrać mnie na wieczną randkę. a przynajmniej tak obiecywał.
bardzo groźny;>
OdpowiedzUsuń